HOLOPATIA

HOLOPATIA

niedziela, 9 lipca 2017

Eko: nowy przekręt!

Eko: nowy przekręt!

Szanowny Czytelniku,
po Internecie krąży niewiarygodny film.

Dwóch studentów kawalarzy pojechało na branżowe targi poświęcone żywności ekologicznej.
Częstowali ekspertów nuggetsami, hamburgerami, paluszkami rybnymi i sałatkami, opowiadając, że w zamierzeniu jest to reinterpretacja klasycznych dań McDonald’s przy wykorzystaniu produktów świeżych, ekologicznych i wytwarzanych bez środków przemysłowych itp.
Wynik: lawina komplementów i obłędny entuzjazm.

Co gorsza, zawodowcy w dziedzinie gastronomii, smaku i konsystencji, próbujący tych produktów, twierdzili, że charakteryzuje je niesłychana złożoność smaków, że pomidory są niewiarygodnie słodkie, że mięso jest soczyste i doskonale przyrządzone…

Problem: były to zwyczajne produkty McDonald’s, kupione kilka minut wcześniej
w lokalnym McDrivie!

Nasi dwaj studenci napełnili swoje sportowe torby zestawami Big Mac i innymi, a następnie przepięknie te produkty pokroili, zaaranżowali na wystawowych półmiskach i ponadziewali wykałaczkami (jak na degustację).


Został nakręcony w Holandii, a napisy są po angielsku. Ma już ponad 7 mln wyświetleń!
Morał: z jednej strony, oczywiście, to ostrzeżenie przed oszustami „Big Bio”, którzy są tylko niewiele lepsi od „Big Pharma”.
Ale także: film ten to pożyteczny prztyczek w nos przypominający nam, że zdrowe odżywianie się to przede wszystkim sposób na ochronę środowiska, nawet jeśli przy okazji to również przyjemność dla nas.

Eko to przede wszystkim prezent dla środowiska naturalnego

Dlaczego eko powinny być „przede wszystkim prezentem dla środowiska”?
Ze względu na to, że jeśli oprócz tego dokonujesz wyborów, które niepotrzebnie niszczą środowisko naturalne, to Twoje wszystkie zakupy żywności ekologicznej na nic się nie zdadzą, gdyż nie wyrównają krzywd wyrządzonych naturze.
I tak na przykład:
  • Kiedy lecisz samolotem, by spędzić wakacje tysiące kilometrów od domu, podczas gdy nie widziałeś jeszcze tylu równie wspaniałych miejsc w swoim regionie;
  • Kiedy zwiększasz ogrzewanie w domu o 2–3°C, podczas gdy wystarczyłoby założyć cieplejszą bieliznę, sweter, ciepłe kapcie i, ewentualnie, czapkę na głowę (tak, wiem, to się wydaje śmieszne, ale 30% ciepła tracisz przez głowę! Dlatego w dawnych czasach wszyscy nosili kapelusze, a do spania – czepki; dzięki temu była o wiele mniejsza emisja CO2 niż przy centralnym ogrzewaniu);
  • Kiedy zbyt mocno smażysz żywność, niszcząc w ten sposób jej wartości odżywcze i jednocześnie wytwarzając toksyczne produkty, podczas gdy przygotowana na surowo lub w niskiej temperaturze byłaby smaczniejsza i zdrowsza;
  • Kiedy po raz kolejny wybierasz na obiad mięso, zamiast dobrej zupy warzywnej z dodatkiem dziko rosnących ziół, smacznej potrawy z soczewicy lub kapusty czy porów w occie z dodatkiem oliwy albo krzepiącego placka z boćwiny, które to potrawy sprawiłyby Ci przecież wiele przyjemności i wybiłyby z codziennej rutyny;
  • Kiedy zapalasz silnik diesla, by przejechać kilometr, choć jest piękna pogoda, a spacer dobrze by posłużył Twojemu zdrowiu oraz pozwolił obserwować tyle pięknych rzeczy po drodze, a być może również spotkać kogoś…
Niestety: wyrządzamy naszej planecie dużo większą krzywdę niż nam się wydaje, kupując parę deko migdałów ekologicznych i sądząc, że wyrównujemy tym straty.

Jedzenie ekologiczne nie powinno być pretekstem

To wszystko po to, by powiedzieć, że jedzenie produktów ekologicznych nigdy nie powinno stać się pretekstem do dokonywania niewłaściwych wyborów w innych dziedzinach. Jedno nigdy nie wyrówna drugiego.
Czystego sumienia nie kupuje się tak łatwo.
Ludzie, którzy starają się żyć skromnie, unikając niepotrzebnych podróży i wszelkiego marnotrawstwa, nie powinni być przez nikogo pouczani, nawet jeśli ich środki finansowe nie pozwalają im na tak zwane ekologiczne odżywianie się.
Jeśli tak się dzieje, to wraz ze swoim niewielkim budżetem domowym o wiele bardziej chronią oni naszą planetę niż milioner, który co prawda kupuje wszystkie produkty ekologiczne, ale przemieszcza się we wszystkich kierunkach, uprawiając konsumpcję na prawo i lewo. Zwłaszcza, jeśli „ekologiczne” produkty, które spożywa, przybywają samolotem z Azji, Ameryki Łacińskiej, Afryki, Rumunii albo Hiszpanii, zamiast z jego rodzimej ziemi!

Zdrowia życzę,
Jean-Marc Dupuis

PS: Jean-Marc Dupuis wydawca POCZTY ZDROWIA to francuskojęzyczny Jerzy Zięba

1 komentarz:

  1. dodałbym do tego że buduje sie za duże domy (na pokaz) i nie tylko domy,"pałace" i niepotrzebnie zużywa za dużo drewna, gazu... na ogrzanie , czyli exploracja zasobów naturalnych.

    OdpowiedzUsuń