HOLOPATIA

HOLOPATIA

niedziela, 5 marca 2017

TEN ŚWIAT NAM DZIAŁA NA NERWY


 - Co począć w tej sytuacji?

- Zachować zdrowe nerwy. Nie możesz pokonać świata,
ale możesz pokonać zwierzę w sobie. 





Tak się czujesz, gdy ktoś działa ci na nerwy.

Zmień nastawienie do życia i bieliznę.



Są tak bardzo już niezrównoważeni psychicznie ludzie,

tak nastawieni na świat zewnętrzny z którym się identyfikują
zamiast zająć się swoim wewnętrznym rozwojem,
że nawet widok logo firmy, jakiś symbol wytrąca ich z równowagi.

Wiedzą o tym inżynierowie społeczni manipulujący emocjami.

   - Pozwalanie sobie na stany irytacji, na "wkurzanie się", podenerwowanie opisywane słowami jak m.in. "ja bym takiego własnymi rękami...""nie wytrzymam, no nie wytrzymam"..., "nie ma sprawiedliwości w tym świecie"..., "to trzeba raz na zawsze skończyć"... może doprowadzić człowieka do szpitala dla umysłowo chorych albo do śmierci. Wybór i konsekwencje zawsze należą do nas.

Czy przyszedłeś na ten świat, żeby łykać chemię,
czy życie na Ziemi to dla Ciebie warsztat służący ci w procesie uszlachetniania siebie i odzyskiwania utraconej Boskiej świadomości -
JA JESTEM ŻYCIEM

- Gdy pozwalasz sobie na stan podenerwowania, bo nie dzieje się twoja wola, gdy rozdrażniasz się i irytujesz, twoje nerwy wydzielają toksyny, a te atakują narządy nisko drgającego ciała. Istotnym pytaniem jest czy chcesz być zdrowy, czy chcesz mieć rację i żeby przyznano ci rację. Ten rodzaj trucizn wspierany wrogością, nienawiścią, nieustępliwością może tak obniżyć drganie komórek twojego ciała, że nie będzie ono reagować ani na zioła (które są już i tak dotknięte radioaktywnością i tracą swego "ducha"), ani na przepisywane przez neurologów i psychiatrów lekarstwa.

   - Ludzie pozwalający sobie na życie w takim nerwowym stanie żyją jak w gorączce. Ich system nerwowy grozi w każdej chwili wybuchem. Centralny system nerwowy napina nerwy do ostateczności... Wtedy dochodzi do uszkodzenia tkanek. Świadomość i podświadomość wywierają taki nacisk na cały organizm jak para w parowozie. Jak to opisują Ślązacy: już mi bije na dekel. Szalejący człowiek oblewa się potem, a wraz z potem wydziela mikroelementy, co prowadzi do zaburzeń fizjologicznych. Ten stan może zakończyć się rakiem. To nie są nieliczne przypadki. To się dzieje w tym świecie wokoło nas. Gdyby uczono ludzi od dziecka zamieniać modulowania agresji w energię twórczą, ludzkość nie potrzebowałaby zbawienia. Twórca działałby przez człowieka, a nie żyjące w nim zwierzę.



      - Taki proces zaczyna się od błędnego sposobu myślenia i nieustępliwości, do tego błędna diagnoza lekarska... wózek inwalidzki i łóżko. Ale na tym nie koniec. Ta energią wpływa i osłabia duszę, a ta zabierze ja ze sobą opuszczając zniszczone ziemskie ciało. Będąc w takim stanie dusza nie przyciąga do siebie czystych sfer niebiańskich, zaś te wymiary nie przyciągają jej. Wszechświat jest cierpliwy, zaczeka aż dusza zrównoważy się, zharmonizuje, uporządkuje swoje uczucia, z których zrodzą się nowe, szlachetne i twórcze myśli i sposób postrzegania rzeczywistości. Dusza otwiera się wówczas na stan świadomości w jakim żył niegdyś największy z proroków i nauczycieli ludzkości - znany na Ziemi jako Jezus Chrystus. Jeśli jednak w "zaświatach" też nie rozpozna swojego niezgodnego z Uniwersalnym Prawem postępowania, wówczas wcieli się ponownie w ludzkie ciało, w które wniesie stare oprogramowanie, a to oznacza cechy charakteru. jako człowiek dusza odwiedzi lekarza, który postawi diagnozę. Ta diagnoza może przerazić człowieka, który zamiast poznawać siebie i naprzeciw każdej negatywnej myśli stawiać myśl pozytywną, konstruktywną, twórczą, zacznie żyć w strachu przed chorobą, którą w końcu zmaterializuje...
Wniosek: Wcielamy się po to, żeby korygować negatywne tendencje i odzyskiwać ten stan świadomości, który odziedziczyliśmy (w przenośnym i realnym tego słowa znaczeniu) po naszym Stwórcy - Wszechduchu, naszym Ojcu.

   - Celem naszego - jako przechodniów - 
pobytu na Ziemi jest skoncentrowanie się na naszym rozwoju duchowym, na osiągnięciu stanu harmonii, jedności, na zachowaniu proporcji i życzliwości. Te gwarantują zdrowie, zaś to jest Boska cechą.

   - Nerwy są jedną z anten naszego fizycznego ciała. Każdą terapię należy rozpocząć od uspokojenia systemu nerwowego, żeby ciało mogło współpracować z terapeutą. Odprężonemu człowiekowi łatwiej jest wybaczyć sobie popełnione błędy, wybaczyć innym, którzy go świadomie lub bezwiednie skrzywdzili i poprosić o wybaczenie tych, których źle potraktował.

   - Układ nerwowy jest obciążony negatywnym modelem myślenia i martwym pokarmem. Żywienie się dużymi ilościami mięsa, picie alkoholu i palenie papierosów w nadmiarze obciąża system nerwowy, a ten wydziela z siebie to, co posialiśmy - toksyny. Te zatruwają cały organizm. To właśnie z tej przyczyny zaleca się odtruwanie ciała i przywrócenie równowagi kwasowo-zasadowej. Te trucizny mogą spowodować nawet niedowład lub zwapnienie naczyń krwionośnych.
https://pl.wikipedia.org/wiki/R%C3%B3wnowaga_kwasowo-zasadowa
https://pl.wikipedia.org/wiki/Niedow%C5%82ad

   - Dbamy o higienę ciała, ale zapominamy o higienie duszy, bo to w niej  (czyli w sobie) zasiewa żyjący w stanie niewiedzy człowiek przyczyny, które pojawią się w ciele jako symptomy chorobowe. Siejmy zatem w sobie, radość, szczęście, harmonię, jedność, życzliwość i szlachetność, a nasz układ nerwowy odpręży się i pozwoli organizmowi łatwiej przyjmować informacje zawarte w ziołach i lekach - nawet nie tylko homeopatycznych.

3 komentarze: